"Bliżej nieba"- Kate Breslin

"Bliżej nieba"- Kate Breslin





Jak dobrze wiecie uwielbiam podróże w czasie i tak tym razem przeniosłam się do roku 1917. Toczy się wówczas I wojna światowa. Rzadko zdarza mi się płakać podczas czytania, ale tym razem łzy lały się po mojej buzi kilka razy, serce trzepotało się ze strachu, czasem nienawiści, ale też i ze współczucia, a dusza bolała, nie wierząc, że ludzie ludziom zgotowali taki los, a wszystko to za sprawą książki „Bliżej nieba”- Kate Breslin. Muszę wam powiedzieć, że kiedy uczyłam się o tym okresie w szkole, było mi smutno, że zginęło tylu ludzi. Nie rozumiałam ,czemu ludzie stworzyli piekło na ziemi, ale do końca nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak cierpiały osoby, które przeżyły. Jakiej straty i pustki doznały, a pomimo to walczyły dla siebie, dla innych, nie poddając się i nie patrząc na swoje bezpieczeństwo ani życie. Wciąż potrafili wierzyć w Boga, który ich mocno doświadczał, ale również w to, że kiedyś koszmar się skończy i nadejdzie lepsze jutro.

Évelyne Marche, brytyjska pielęgniarka z Oxfordu, mieszka podczas I wojny światowej 
w okupowanej przez Niemców Brukseli, dzieląc czas pomiędzy pracę w szpitalu w dzień 
w kawiarni wieczorem. A przynajmniej takie stwarza pozory… Nikt nie podejrzewa, że wypełnia również ważną szpiegowską misję dla belgijskiego ruchu oporu. 


Pewnego dnia Éve dostrzega spadający samolot. Kiedy jako pierwsza dociera na miejsce wypadku, w rannym pilocie rozpoznaje kapitana Królewskiego Korpusu Lotniczego, Simona Forrestera. Ryzykując życie, ukrywa go przed Niemcami, jednak niebezpieczeństwo narasta 
i mnożą się tajemnice…”
Autorka przedstawiła w niesamowicie realistyczny sposób okres I wojny światowej, wywołując we mnie wiele emocji oraz uczuć, np. rozgoryczenia i niedowierzania. Jak już wcześniej pisałam jako młody człowiek nie zdawałam sobie sprawy z całego okrucieństwa 
i wszechobecnego bólu, rozpaczy, ale również nadziei, które Kate uchwyciła mistrzowsko, prowadząc mnie przez miasta opanowane przez Niemców. Sprawiła, że spojrzałam również inaczej na oprawców. Zdałam sobie sprawę, że nie wszyscy byli potworami i że byli zmuszeni podejmować straszne decyzje, tracili również bliskich i przeżywali koszmar. Breslin pisze prostym językiem, dziki temu jej powieść owładnęła nie tylko moim umysłem, ale i sercem. Nie potrafiłam oderwać się nawet na chwilę- pragnęłam poznać losy Eve. Pisarka płynnie przechodzi w czasie , aby przedstawić nam życie bohaterki. Raz ukazuje ją jako szczęśliwą nastolatkę, innym razem zakochaną młodą kobietę oraz mężatkę niepewną kolejnego dnia, po czym przeskakuje do czasu rzeczywistego, aby przedstawić zniszczoną przemocą bohaterkę, pozbawioną nadziei, że kiedyś poczuje spokój ducha po stracie męża, rodzeństwa oraz… Pisarka trzyma nas w ciągłym napięciu, w tej książce nie ma czasu na nudę, akcja toczy się szybko, dzięki narracji z różnych punktów widzenia, ponieważ narratorem są różne postacie, mamy więc możliwość zajrzeć w duszę i głowę różnych osób, przeżywać emocje na różny sposób i do tego kreacja bohaterów, którzy są różnorodni tak, jak ich przeżycia i misja, ale wszystkich łączy- miłość i silna więź z rodziną, dla której zrobią wszystko.

Po śmierci męża Evelyne nie dotrzymuje danego mu słowa i opuszcza bezpieczną Anglię, udaje się do Belgii, gdzie przebywa jej mama oraz rodzeństwo i wujostwo. Wkrótce po jej przybyciu w Louvain pojawiają się pierwsi Niemcy, strach ludzi rośnie, a miasto ogarnia ogień. Ludzie giną na ulicach, ale też są wywożeni pociągami w nieznane. Nasza bohaterka tamtego dnia traci część siebie- rodzeństwo, jak również... a w zamian zyskuje wdzięczność Niemca. Trzy lata później walczy w Brukseli, pomagając potajemnie aliantom. W jej życiu zaczyna tlić się odrobina nadziei, kiedy dowiaduje się, że … ale mało tego, gdy udaje się, żeby wykonać rozkaz, spada samolot. Eve ratuje pilota, w którym rozpoznaje męża… Czy to możliwe, że przeżył? Czy uda jej się ocalić brytyjskiego szpiega? Czy nadzieja zagości na stałe w jej życiu? I czy przeżyje wojnę? Dowiaduję się, że w ich szeregach pojawił się kret. Czy uda jej się odkryć kto, zanim będzie za późno? Musicie sami przeczytać, aby poznać odpowiedzi na te pytania.

Polecam wam tę piękną historię o życiu ludzi w ciężkich czasach, o sile ich charakterów oraz o próbie przetrwania, ocalając przy tym człowieczeństwo, o stracie najbliższych i walce 
o nich, a przede wszystkim o nadziei na lepsze jutro. A do tego wszystkiego nigdy nie wiadomo, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Gwarantuję że spojrzycie inaczej na swoje problemy, które stracą na znaczeniu. Ja cieszę się, że żyję w czasie pokoju, a moje dzieci 
i rodzina są bezpieczni. Już czekam na kolejną powieść autorki. Ciekawa jestem niezmiernie, gdzie zabierze mnie tym razem.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Dreams.

"Nożyczki"- Maksim Wolff

"Nożyczki"- Maksim Wolff




Dziś właśnie skończyłam czytać niezwykłą książkę „ Nożyczki”- Maksima Wolffa, jest to moje pierwsze spotkanie z thrillerem erotycznym i tak naprawdę nie do końca wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać. Liczyłam na dużą dawkę emocji i ... przeniosłam się do świata pożądania i perwersyjnych fantazji. Moje ciało pokryła gęsia skórka, odczuwałam strach, współczucie, a przede wszystkim wstręt do człowieka, który na pierwszy rzut oka jest nieśmiały, cichy i oddany żonie.

Justyna, młoda dziewczyna o perwersyjnych zainteresowaniach seksualnych, postanawia zrealizować swoje fantazje. W tym celu udaje się w podróż 
z przypadkowo poznanym tirowcem. Mężczyzna wydaje się nieśmiały i niegroźny, jednak pod tą maską kryje się zupełnie inny człowiek. Czy Justynie spodoba się drugie oblicze towarzysza podróży? Jakie będą konsekwencje jej podążania za swoimi pragnieniami?
Mocny thriller erotyczny dla dorosłych czytelników i jednocześnie bardzo dobre studium rozwijającej się seksualności młodej kobiety zderzonej z brutalną rzeczywistością.”
Autor jest miłośnikiem i opiekunem pszczół. Interesuje się genealogią, astronomią oraz numizmatyką. Lubi prozę Williama Whartona. Jest zawodowym kierowcą jeżdżącym po całej Europie. 

Maksim Wolff używa lekkiego i zrozumiałego języka, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko. Stworzył zaskakującą fabułę, która trzyma w napięciu, po czym delikatnie zwalnia, aby znowu wystrzelić, by czytelnik poczuł prawdziwą grozę. Muszę przyznać, że udało mu się mnie zmylić i zaskoczyć końcem powieści. Autor w obrazowy sposób przedstawia sceny erotyczne, ale także potrafi pokazać, jak pojedyncze zdarzenie wpływa na życie bohaterki owładniętej chęcią spełnienia swojej fantazji i podążającej prosto w przepaść, której nie zauważa. Pisarzowi udało się stworzyć niepowtarzalnych bohaterów. Z jednej strony spełniają swoje mroczne marzenia, a z drugiej pragną oddania i miłości. Ponadto przedstawia realistycznie wszystkie plusy i minusy pracy kierowcy.

Justyna jest młodą, atrakcyjną dziewczyną, która mieszka nad morzem, pracuje i ma nadopiekuńczą mamę. Z pozoru nie wyróżnia się na tle innych ludzi, lecz tak naprawdę do jej umysłu zakradł się mrok, a raczej mroczne fantazje. Jak już wcześniej wspomniano, bohaterka owładnięta pragnieniem spełnienia ich wyrusza w podróż, nie bacząc na konsekwencje… i wtedy na jej drodze staje Jurek, który jest sympatycznym kierowcą ciężarówki, ale niestety skrywający prawdziwe oblicze okrutnego i bezwzględnego potwora. Ku mojemu zdziwieniu, gdy bohaterka poznaje je nie ucieka, wręcz przeciwnie- czuje się 
w końcu szczęśliwa i spełniona do momentu, gdy … resztę musicie odkryć sami.

Polecam powieść osobom, które uwielbiają poznawać mroczne zakamarki ludzkiego umysłu 
i lubią sceny erotyczne, ale także chcącym poznać dalsze losy bohaterki i sprawdzić, czy udało jej się wyjść z przygody bez szwanku oraz jaką rolę w książce odgrywają tytułowe nożyczki. Ja na pewno sięgnę po kolejne powieści autora, jestem ciekawa jak ewoluuje i co tym razem zrodzi się w jego głowie.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Oficynka
Wyniki konkursu

Wyniki konkursu

Książkę




Wygrywa numer 





A szczęśliwy numer należy do ...

Ewy Puchty

Gratuluję i zapraszam do kontaktu w ciągu trzech dni- celu podania adresu do wysyłki. Zapraszam na inne konkursy.


Pozdrawiam wszystkich.
"Dwa sumienia Theophiliusa"- Kajetan Puszek

"Dwa sumienia Theophiliusa"- Kajetan Puszek




Uwielbiam tajemnice, co pewnie zauważyliście, w związku z tym „ Dwa sumienia Theophiliusa”- Kajetana Puszka był oczywistym wyborem- tajemnice, spisek i pościgi za okrutnym mordercą . I tak właśnie trafiłam w szeregi polskich masonów. Udało mi się dowiedzieć, jak działa ich organizacja oraz razem z Pudlem i Aleksandrem ścigałam potwora, próbując odkryć jego prawdziwą tożsamość.

Krwawe improwizacje Theophilus - nekromanta i członek tajemniczego zakonu dokonuje rytualnych morderstw masonów. Jego tropem podążają detektyw Pudliński, łysy i krępy indywidualista, który oprócz strzałów z glocka wystrzeliwuje z siebie ostre i cięte dźwięki saksofonu tenorowego podczas jazzowych improwizacji, copywriter Aleksander, dla którego ściganie zbrodniarza stało się obsesją. Kim jest bezwzględny morderca i co nim kieruje?’’

„Kajetan Puszek- od siedmiu lat związany z branżą reklamową, pracuje jako copywriter 
i dyrektor kreatywny. Interesuje się wolnomularstwem i historią najnowszą.”


Autor posiada wiedzę o masonach. Język zharmonizowany jest z osobowościami bohaterów. Książkę przeczytałam jednym tchem. Zaintrygował mnie świat bohaterów. Pisarz stworzył ciekawą fabułę, jednak w niektórych momentach czułam niedosyt. Akcja toczy się bardzo szybko, czasem zdarzało mi się pogubić. Trzyma czytelnika w napięciu. Ciągła pogoń za mordercą nadaje niesamowitego klimatu powieści oraz rozbudza wyobraźnię. Kajetan Puszek stworzył oryginalnych bohaterów, którym na co dzień w życiu towarzyszy jazz, whisky oraz przelotne znajomości z kobietami.

Pudel, czyli inspektor Marek Pudliński jest jednym z najlepszych policjantów w Polsce. Kieruje się intuicją, potrafi wydostać się z najgorszych opresji. Szef przydziela mu niecodzienną sprawę- rytualne morderstwo. Od razu domyśla się, że zamordowany należy do masonów. Do zespołu dołącza członek loży masońskiej Aleksander, razem tworzą portret psychologiczny mordercy i rzucają się w pogoń za nim. Więcej wam nie zdradzę musicie sami sprawdzić, czy uda im się odkryć, kim jest psychopata, aby zatrzymać falę zabójstw?

Polecam książkę osobom, które uwielbiają zagmatwane intrygi, tajemnicze stowarzyszenia oraz wartką akcję. Ja na pewno sięgnę po kolejną książkę Kajetana Puszka, jestem bowiem ciekawa, co tym razem wymyśli i czy rozwinie swoje umiejętności pisarskie.

Podziękowania za możliwość przeczytania książki składam na ręce Kajetana Puszka oraz  wydawnictwu Oficynka
"Martwa natura"- Louise Penny

"Martwa natura"- Louise Penny



Jakiś czas temu w moje ręce wpadła książka „ Martwa natura” - autorstwa Louise Penny. Na samym początku moją uwagę przykuła okładka, która kusiła swoją tajemniczością, a po przeczytaniu opisu już nie potrafiłam się jej oprzeć. I tak zaczęła się moja przygoda z nadinspektorem Armandem Gmachem – szefem wydziału zabójstw. … pewnie jesteście ciekawi, czy moje wyobrażenie o niej pokryło się 
z rzeczywistością ? Muszę wam powiedzieć, że dostałam znacznie więcej, bowiem poza tajemniczą śmiercią autor pokazał niesamowitą atmosferę panującą w małym kanadyjskim miasteczku, gdzie znajdziemy ludzi przyjacielsko nastawionych do siebie i pomocnych, ale również ...

Malutkie miasteczko Three Pines na południe od Montrealu. Święto Dziękczynienia. Od strzału z łuku ginie miejscowa emerytowana nauczycielka. Kiedy wszyscy zgodnie podejrzewają wypadek na polowaniu, nadinspektor Gamache i jego zespół są przekonani, że idylliczna osada kryje w sobie dawno pogrzebane sekrety…”

Louise Penny urodziła się i wychowała w Toronto, ale mieszka w malowniczym miasteczku nieopodal Quebecu. Zanim napisała „Martwą naturę”, była dziennikarką Canadian Broadcasting Corporation. Wsparcie męża sprawiło, że zdecydowała się porzucić pracę i całkowicie poświęcić się pisaniu serii. Jej książki zostały przetłumaczone na 23 języki. Jak mówi, jest szczęśliwa, że odkryła Three Pines – to zmieniło jej życie.’’

Autora pisze prostym językiem, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko, a świat stworzony przez Louise Penny wciąga bez reszty, bardzo ciężko było mi się od niej oderwać. Pisarka stworzyła niesamowity kryminał, którego akcja toczy się w powolnym tempie, ale pomimo tego trzyma w napięciu i budzi ciekawość. Gdy już sądziłam, że odkryłam prawdę, pojawiały się nowe fakty i poszlaki, a niekiedy po moim ciele chodziły ciarki. Muszę wam powiedzieć, że autorce udało się mnie zmylić i prawdę o mordercy odkryłam prawie na samym końcu. Do tego udało jej się stworzyć barwnych bohaterów, obok których nie potrafiłam przejść obojętnie. Jedni wzbudzali we mnie sympatię, inni powodowali negatywne emocje. Jednakże każdy dodaje powieści niesamowitego klimatu.


Armand Gamach przybywa do małego miasteczka, aby rozwikłać tajemnicę śmierci Jane-spokojnej i przyjacielskiej starszej pani, która na pierwszy rzut oka nie ma żadnych wrogów, 
a wszyscy darzą ją szacunkiem i ciepłymi uczuciami. Gdy okazuje się, że zgon emerytowanej nauczycielki może być morderstwem, atmosfera się zmienia- ludzie, którzy czuli się bezpiecznie, zaczynają zamykać drzwi, obawiając się o własne życie. Na drodze nadinspektora staje Clara- kochająca żona, artystka, która ledwie wiąże koniec z końcem i usiłuje pomóc 
w rozwikłaniu śmierci swojej przyjaciółki…


Gamach jest pięćdziesięcioletnim statecznym mężczyzną, ceniącym swoją żonę i jej zdanie. Kieruje się przede wszystkim instynktem, jest dociekliwy i nade wszystko stawia na szacunek do drugiego człowieka. Tego samego wymaga od osób w swoim zespole- dzięki czemu łatwo mu zyskać zaufanie osób z miasteczka, którzy chętnie służą mu pomocą, a nawet nawiązują 
z nim bliższe relacje, co pomaga w rozwiązaniu sprawy. Jest świetnym oraz wnikliwym obserwatorem i z łatwością potrafi przejrzeć ludzi, odkrywając ich tajemnice. Jego zespół to zgrana grupa- pracująca efektywnie do momentu, kiedy dołącza do niego młoda agentka Yvette Nichol , która jest niezwykle wyniosła. Czasami nawet wydawałoby się, że nieobecna, a przede wszystkim- bezczelna. Gamach próbuje ustawić ją na odpowiednie tory, ale... czy mu się uda? Musicie przekonać się sami, bo więcej wam nie zdradzę. A warto.

Polecam ten klasyczny kryminał osobom, które uwielbiają odkrywać prawdę, używając przede wszystkim dedukcji oraz lubiących subtelność, ponieważ nie znajdziecie tu krwawych scen. Powieść zmusza nas do refleksji nad życiem, ale także ukazuje, że wpływ na nie mają decyzje podejmowane przez nas każdego dnia. Ja już nie mogę się doczekać, kiedy po raz kolejny będę podążać razem z nadinspektorem i jego ekipą śladami mordercy.

Wyobraź sobie, jak wyglądałby świat, gdyby można było robić wszystko. Wszystko. I to bezkarnie.”



Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Poradnia K
"Dom przy Foster Hill"- Jaime Jo Wright

"Dom przy Foster Hill"- Jaime Jo Wright


Ostatnio w moje ręce trafiła książka, która wywołała we mnie całą paletę uczuć. Po pierwsze strach- całe moje ciało opanowały dreszcze, a serce zaczęło bić jak szalone, czułam przerażenie i bezsilność. Ale mało tego, współczułam, a także chciałam pomóc. Powieść trzyma w napięciu od pierwszej strony do ostatnich rozdziałów, a wszystko za sprawą książki „ Dom przy Forester Hill”- Jaime Jo Wright, dzięki której mogłam obserwować życie dwóch silnych i niezależnych kobiet, dotkliwie doświadczonych przez los. Obie walczyły o prawdę, dbając o innych. choć na dwa całkowicie odmienne sposoby. Nie poddawały się, pomimo problemów, które stawiało przed nimi życie na każdym kroku. Potrafiły walczyć o siebie oraz o innych ludzi jak lwy, nie bacząc na swoje bezpieczeństwo, a nawet życie. Postanowiły rozwiązać zagadkę śmierci dziewczyny z pnia, rozwikłać intrygę, której nikt inny nie widział...

Kaine Prescott dobrze wie, co to śmierć. Dwa lata temu straciła męża, a jej błagania 
o przeprowadzenie śledztwa w sprawie jego podejrzanego wypadku trafiły w próżnię. Rozpaczliwa potrzeba rozpoczęcia nowego życia skłania Kaine do kupienia w ciemno starego domu w miasteczku w stanie Wisconsin, z którego pochodził jej dziadek. Jednak rzut oka na ten upiorny opuszczony dom wystarcza, by natychmiast zwątpiła w słuszność swej pochopnej decyzji. A kiedy mroczne sekrety domostwa wypływają na wierzch, Kaine jest zmuszona zmierzyć się z przerażającą prawdą, że już nie ma gdzie się ukryć.

Sto lat wcześniej dom na Foster Hill kojarzy się Ivy Thorpe jedynie z bolesnymi wspomnieniami. Gdy w jego pobliżu zostaje znaleziona nikomu nieznana martwa kobieta, Ivy czuje się w obowiązku odkryć jej tożsamość. Poszukiwania wiodą ją na niebezpieczny grunt, wskrzeszając przykre wspomnienia i wymuszając odnowienie znajomości z mężczyzną, który kiedyś złamał jej serce. Czy Ivy zdoła rozwiązać zagadkę i na nowo odnaleźć nadzieję, zanim kolejna osoba – na przykład ona – straci życie?

Autorka pisze prostym językiem, którego używamy na co dzień, na skutek czego książkę czytało się błyskawicznie. Świat, który stworzyła Wright, pochłonął mnie bez reszty, nie potrafiłam się oderwać nawet na chwilę, pragnąc poznać prawdę o śmierci męża Kaine 
i dowiedzieć się, kto ją prześladuje, ale również rozpaczliwie pragnęłam poznać prawdę 
o dziewczynie z pnia. Pisarka stworzyła niesamowitą fabułę. Przede wszystkim zaskakującą, w której pojawia się kilka wątków łączących się ze sobą, tworząc niesamowitą łamigłówkę. Gdy już sądziłam, że rozwiązałam zagadkę, pojawiał się nagły zwrot akcji i oto zaczynałam główkować od początku, zadając sobie pytania- kto?, dlaczego?, po co ? Do tego autorka przeplatała przeszłość z teraźniejszością i tak prowadziła dwa równoległe dochodzenia, 
a czytelnik próbuje odkryć prawdę śmierci Gabrielli. Dopracowane dialogi wzbogaciły akcję oraz spowodowały, że bohaterowie są ciekawi, różnorodni, dzięki temu Jaime stworzyła niesamowity klimat- mroczy, tajemniczy, ale i przepełniony nadzieją. Zakończenie utworu jest nieprzewidywalne, a mnie wprawiło w osłupienie.

Ivy żyła na początku XX wieku, była pewną siebie kobietą, która nie zwracała uwagi na opinie innych ludzi. Postawiła sobie za punkt honoru dbanie o pamięć osób, które zmarły, tworząc księgę zmarłych, przez co sądzono, że jest szalona, a wszystko na wskutek przeżytej traumy w dzieciństwie, kiedy to straciła… Pewnego dnia zostało odnalezione ciało pięknej dziewczyny, przed śmiercią była maltretowana i powiła dziecko. Naszą bohaterką owładnęła chęć odnalezienia niemowlęcia i odkrycie sprawcy tego czynu, aby uczcić pamięć kobiety. 
I tak zaczęła swoje poszukiwania, pakując się w nie lada kłopoty…

Kaine żyła 100 lat po Ivy i była jej praprawnuczką. Po śmierci męża dzieją się dziwne rzeczy, przez które czuje się zaszczuta i przerażona. Kobieta także nie jest do końca przekonana, że jego śmierć była tylko zwykłym wypadkiem... Pewnego dnia postanawia zacząć wszystko od początku i tak trafia do domu przy Foster Hill, aby spełnić marzenia ukochanego mężczyzny. Coś, co miało okazać się przystanią, niestety jest przerażającym miejscem, gdzie demony kobiety dały o sobie znać, a do tego doszła mroczna przeszłość ruiny, którą próbuje odkryć razem z nowo poznanymi ludźmi…



Polecam tę historię wszystkim, którzy chcą dowiedzieć się, czy udało im się odkryć prawdę ? Czy Kaine uszła z życiem, próbując rozwiązać tajemnice sprzed 100 lat i w końcu- czy poznała losy praprababki oraz korzenie swojego rodu? Czy może zacznie nowe życie, 
w którym zapanuje błogi spokój oraz… ? Ja już wiem. Wy, cóż, musicie sprawdzić sami. Jestem też pewna, że ta historia pozostanie w moim sercu i duszy na długi czas oraz że sięgnę po kolejne dzieła pisarki, która potrafi wciągnąć w świat bohaterów i obezwładnić myśli, serce oraz duszę czytelnika swoją twórczością, a także poczuć oddech niebezpieczeństwa na karku.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Dreams . 


Seria "Dwa,trzy,cztery..."- Joanna Bartosik

Seria "Dwa,trzy,cztery..."- Joanna Bartosik








Dziś mam dla was wyjątkową serię „Dwa trzy cztery”- Joanny Bartosik, która umili wam długie, jesienne, a także zimowe wieczory. Książeczki są solidnie wydane, bowiem mają twarde kartki, które przetrwają długie użytkowanie przez nasze pociechy. Są kolorowe i przykuwają uwagę milusińskich. Przy czym uważam, że są to pozycje dla dzieci w różnym wieku. Tyle tylko, że Piotruś opowiada już sam o tym, co widzi, a Basi opowiadam ja, dzięki czemu poznaje nowe słowa i w związku z tym szybciej się rozwija.


„Dwa trzy cztery wspólne spacery”- jest to książeczka, w której zilustrowane są różne miejsca takie, jak : park, plac zabaw, sklepy, cmentarz, muzeum i wiele innych znanych dzieciom 
z wspólnych spacerów i wycieczek. Książeczka nie posiada tekstu, więc możemy opowiadać bądź słuchać, jak nasze dzieci opowiadają o tym, co widzą na obrazkach. Można nazywać poszczególne elementy i przy okazji powiedzieć, co im się na nich podoba, czego nie lubią, co robi się w danym miejscu, a czego robić nie należy.



 Uczą się nazywać zwierzątka oraz przedmioty. Mój czteroletni syn uwielbia ją , mówi że 
w końcu to on może mi czytać, a co śmieszniejsze, pomimo że zna wiele z miejsc, które znajdują się w książeczce, inaczej je postrzega i szybko znajduje różnice pomiędzy nimi, 
a miejscami, które odwiedzamy razem.




„Dwa trzy cztery cyfry i numery” - tym razem mamy okazję znaleźć cyfry i liczby 
w otaczającym nas świeci. Maluchy odkrywają, że tak na dobrą sprawę liczy są naprawdę wszędzie i to właśnie liczby ułatwiają nam życie, dbają o nasze bezpieczeństwo. 



To one informują, kiedy mamy urodziny, ale również, ile lat kończymy. Dzieci uczą się, że dzięki nim możemy się bawić, grać, ale również pomogą nam znaleźć dom babci, cioci, kolegi. Mój synek był zaskoczony, że cyferki i liczby są tak naprawdę wszędzie, wcześniej nie zwracał na nie uwagi, a teraz dopytuje, co znaczą i do czego służą. Zaczął też chętniej liczyć. Zauważam, że od kiedy w naszym życiu pojawiła się książeczka, rozpoznaje poszczególne cyfry i nazywa je.


„Dwa trzy cztery słowa i litery”- opowiem wam o ostatniej książeczce, którą mamy, tym razem dla odmiany mowa będzie o literkach i słowach. Na każdej stronie odnajdziemy nowe literki, które ułożone są alfabetycznie i właśnie teraz, kiedy piszę dla was recenzję mój czterolatek śpiewa mi nad głową fragmenty alfabetu, których zdążył się już trochę nauczyć.



 Na każdej ze stron znajdziemy literkę, ciekawy obrazek oraz słowa, które zaczynają się właśnie na daną literkę, dzięki czemu dziecko przyswaja sobie i nie tylko utrwala nową wiedzę poprzez zabawę, ale również zachęca do dalszej nauki z literkami.




Polecam wszystkim rodzicom którzy, uwielbiają spędzać wspólnie z dziećmi czas, bawić się oraz pomagać im w rozwijaniu nowych umiejętności, bowiem dzięki tym książeczkom nasze pociechy uczą się opowiadać, dobierając odpowiednio słownictwo, postrzegać otaczający je świat, jak również poznają cyfry, liczby i literki oraz zauważają je wokół siebie.


Za możliwość przeczytania dziękujemy Wydawnictwu Widnokrąg.
"Niezapominajka"- Agnieszka Świętek

"Niezapominajka"- Agnieszka Świętek



 Ostatnio przeczytaliśmy książkę pt. „ Niezapominajki”- Agnieszki Świętek. Utwór jest pięknie wydany . Ilustracje są z jednej strony kolorowe, a z drugiej realistyczne, co od razu przyciągnęło uwagę Piotrusia i Basi. Ukazują nam wręcz magiczną więź między babcią 
i wnuczką oraz opowiadają ich historię.




 Tekstu natomiast jest niewiele, dzięki czemu maluchy słuchały go z uwagą, po czym synek opowiadał o tym, co widzi na obrazkach, zadając przy tym dużo pytań, co ułatwiło nam tę trudną rozmowę.





Autorka pisze zrozumiałym językiem, potrafi delikatnie podjąć bardzo trudny temat... starości oraz symptomów jakie jej towarzyszą, ułatwiając nam rodzicom początek rozmowy z dziećmi, dla których jest to czymś bardzo odległym i niezrozumiałym. Pisarka opowiada nam historię małej dziewczynki i jej babci. Najpierw kobieta uczy swą pociechę rozpoznawać drzew, piec 
i robić na drutach. Niestety pewnego dnia zaczyna zapominać i nie pamięta już nazw ptaków, 
a nawet nie umie trafić do domu… Dziewczynka często płacze z tego powodu , złości się i 
a przede wszystkim boi. 



Rodzice tłumaczą jej, że to nie wina babci, iż jej pamięć już nie jest tak dobra, jak kiedyś. Wnuczka postanawia pomóc babci przypomnieć sobie wszystko, aż dochodzi do wniosku, że najważniejsze jest to, aby tylko pamiętała o niej.



Polecam wam tę piękną i jakże mądrą, a także, czego nie ukrywam, niezwykle wzruszającą opowieść, która pokazuje bardzo wiele obrazkami, dzięki czemu przy odpowiednim tłumaczeniu dziecko potrafi zrozumieć, czym jest starość i że pomimo gorszej pamięci nasze babcie, dziadkowie, jak i ciocie oraz wujkowie kochają je z całego serca.

Za możliwość przeczytania dziękujemy Wydawnictwu Widnokrąg.  

"Paw co ogon miał z przyjaźni"- Pan Poeta

"Paw co ogon miał z przyjaźni"- Pan Poeta



Mam dziś dla was bardzo kolorową i piękną książkę, której moim zdaniem nie może zabraknąć w żadnej dziecięcej biblioteczce, a mowa tu o utworze „Paw co ogon miał z przyjaźni” pióra Pana Poety. Zacznę od tego, że książeczka jest pięknie wydana ma twardą oprawę, która zniesie długie użytkowanie przez nasze pociechy, następne co zwróciło naszą uwagę- to kolorowe ilustracje mieniące się wszystkimi barwami tęczy. Maluchy były zachwycone 
i patrzyły na kolejne strony jak zaczarowane, a ja razem z nimi. Obrazki z pionowych zmieniają się w poziome, co urozmaica bajkę. A na samym końcu książki znajdziemy zadanie piórkowe, zastanawiacie się pewnie, co to, zaraz wam pokażę.



Autor pisze prostym językiem, na wskutek czego dziecko nie ma problemu ze zrozumieniem tekstu i jest wciągane w bajkowy świat, ale nie oznacza to, że autor idzie na łatwiznę, ponieważ wprowadza również nowe słowa, dzięki czemu nasi milusińscy poszerzają swoje słownictwo i przez to doskonalą już swoje własne opowieści. Pisarz w kilku krótkich zdaniach potrafi zaciekawić i sprawić, że dziecko nie nudzi się przy słuchaniu, lecz czeka, co stanie się dalej... Czy Paw odzyska swój ogon? Ale o tym za chwilę.



Historia opowiada nam o Pawiu, który ma przepiękny, kolorowy ogon z cudnymi okami, wszyscy się nim zachwycali, aż do momentu, kiedy pewnego dnia ptak go zgubił. Wówczas Szpak zaczyna z niego szydzić i każe mu się schować, dopóki nie odzyska kolorowego ogona. 



Wtedy z pomocą przychodzi Sowa, uzmysławiając Szpakowi, że jego wypowiedź rani i daje Pawiowi jedno ze swoich piór oraz sugeruje, aby inne ptaki również go wspomogły.



I tak właśnie się dzieje, przyjaciele dzielą się z nim swoim upierzeniem i wspierają go w jego niedoli, aż odzyskuje kolorowy i piękny ogon. Na samym końcu nasz bohater okazuje swoim przyjaciołom wdzięczność, doceniając ich dar i obiecując, że zrobi dla nich wszystko.



Polecam wszystkim rodzicom tę piękną historię, w której dzieci uczą się, jak powinny zachować się w trudnej sytuacji, co powinny wybrać? Dokuczać, nie zważając na uczucia drugiej osoby czy pomóc tak, jak potrafią. Nawet gdyby miały zrobić coś pozornie małego, bo może się przecież okazać, że to zmieni czyjś świat na lepszy i dzięki małej rzeczy ktoś odzyska wiarę w siebie oraz- przede wszystkim- w innych.

Za możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Prószyński i S-ka
Copyright © 2016 po drugiej stronie książki-recenzje , Blogger