"Pęknięta Korona"- Grzegorz Wielgus
Dziś miałam okazję
kolejny raz odbyć podróż w przeszłość, tym razem do Krakowa
roku 1273 po to, aby rozwiązywać zagadkę kryminalną razem z
inkwizytorem oraz dwoma zacnymi rycerzami, a to wszystko za sprawą
książki napisanej przez Grzegorza Wielgusa pod tytułem „Pęknięta
korona”. Pierwszy raz miałam okazję przyglądać się pracy
średniowiecznych „detektywów”, którzy próbują rozwikłać
zagadkę brutalnie zabitego człowieka. Duże wrażenie zrobiły na
mnie pojedynki, których moim zdaniem, mogło być więcej, a
także... może jeszcze w większym stopniu- zafascynowało mnie
ogromne poczucie humoru autora. Niejednokrotnie śmiałam się do
łez, aż wzbudziłam tym zainteresowanie mojej rodziny, której
musiałam cytować obszerne fragmenty i jednocześnie czekałam
niecierpliwie, co też odkryją bohaterowie.
„Kraków,
rok 1273.
Na brzegu Wisły zostaje odnalezione ciało brutalnie zamordowanego mężczyzny. W śledztwo angażuje się brat Gotfryd, doświadczony inkwizytor, mający za sobą dochodzenia w Prowansji oraz Italii przeciwko katarom i waldensom. U boku mnicha staje dwóch rycerzy z Małopolski − Jaksa, pogrążony w dekadencji członek zasłużonego rodu Gryfitów, oraz Lambert z Myślenic, szlachcic drobnego znaku, a zarazem wybitny fechmistrz. Dawni kompani szybko natrafiają na ślady wiodące do ruin owianego złą sławą zamku Lemiesz. Poszukiwania zabójcy zostają jednak przerwane przez doniesienie o kolejnym zgonie.
Na brzegu Wisły zostaje odnalezione ciało brutalnie zamordowanego mężczyzny. W śledztwo angażuje się brat Gotfryd, doświadczony inkwizytor, mający za sobą dochodzenia w Prowansji oraz Italii przeciwko katarom i waldensom. U boku mnicha staje dwóch rycerzy z Małopolski − Jaksa, pogrążony w dekadencji członek zasłużonego rodu Gryfitów, oraz Lambert z Myślenic, szlachcic drobnego znaku, a zarazem wybitny fechmistrz. Dawni kompani szybko natrafiają na ślady wiodące do ruin owianego złą sławą zamku Lemiesz. Poszukiwania zabójcy zostają jednak przerwane przez doniesienie o kolejnym zgonie.
W zgorzałym dworze pewnego magnata
zostaje odkryte ciało zwęglonego rycerza – zginął w czasie
odprawiania pogańskiego rytuału przed obrazem, którego nawet ogień
nie odważył się tknąć.
Rozpoczyna
się awanturnicza przygoda, prowadząca towarzyszy prosto w cień
doliny mieczy. Teraz mogą ufać już tylko sobie nawzajem”
Autor pisze językiem
charakterystycznym dla XIII wieku, dzięki czemu oddaje realia
średniowiecza. Momentami miałam wrażenie, że razem z Jaksą,
Lambertem oraz Gotfrydem przemierzam na rumaku drogę, aby odkryć
sekrety. Pisarz stworzył oryginalny kryminał, który rozgrywa się
w czasach inkwizycji, heretyków i nawracania za wszelką cenę.
Akcja rozpoczyna się od pierwszej strony i co chwilę pojawiają się
nowe trupy i informacje, przez co Grzegorz Wielgus nie daje się nam
nudzić. Urozmaica akcję przemyślanymi i dopracowanymi dialogami,
które odzwierciedlają atmosferę epoki. Na wskutek tego nie
potrafiłam się oderwać od książki nawet na chwilę, przeczytałam
ją jednym duszkiem, aby rozwikłać intrygi i odkryć, kim jest
morderca. Autor stworzył ciekawe i różnorodne postacie.
Brat Gotfryd jest
doświadczonym inkwizytorem, który wierzy przede wszystkim
w
sprawiedliwość i prawdę. Zdecydowanie na dalszym planie jest dla
niego to, w jaki sposób ją odkryje. Rozpoczyna śledztwo, aby oddać
sprawiedliwość zamordowanemu. Natrafi na nowe zwłoki i tropy,
podejrzewając ...-oj! nie powiem co. Jego bliskimi kompanami są
Jaksa
i Lambert. Jaksa ma specyficzne poczucie humoru, jak już
wspomniałam niejednokrotnie udało mu się mnie rozbawić. Przy tym
nie lubi wylewać za kołnierz, a na kacu jest zawadiaką, jakich
mało, nie bojącym się niczego. Za nim zawsze podąża Lambert,
który towarzyszy mu przy piciu... i biciu, wciąż kombinując, jak
się dorobić. Druhowie uzupełniają się nawzajem
i razem tworzą
zgrany zespół, który nie zna strachu. Wykonują nawet najbardziej
szalone zadania i potrafią zdobywać informacje, jak nikt inny.
Trafiając na trop, idą za nim, nie zważając na swoje
bezpieczeństwo . Więcej wam nie zdradzę, abyście mieli okazję
sami ich poznać.
Polecam tę powieść
osobom, które lubią teorie spiskowe, rozwiązywanie zagadek oraz
tropienie morderców. Książka ta będzie nie lada gratką również
dla miłośników średniowiecza, bowiem odzwierciedla doskonale
tamte czasy, gdy ludzie bezgranicznie wierzą w demony, strzygi i
wampierze. Czekam niecierpliwie na dalsze losy bohaterów, chętnie
się
z nimi spotkam na kartach kolejnej książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz