"Pruska Zagadke"- Piotr Schmandt
Miałam kolejny raz
okazję przenieść się w przeszłość, tym razem zawędrowałam
do Wejherowa w 1901 roku za sprawą Piotra Schmandta i jego książki
„ Pruska zagadka”. Nie do końca wiedziałam, czego się
spodziewać po niej, opis sugerował kryminał w najlepszym wydaniu,
a w rzeczywistości znalazłam znacznie więcej. Dzięki autorowi
cofnęłam się w czasie, mogąc posmakować dawnych lat,
przechadzając się z inspektorem po uliczkach w poszukiwaniu
odpowiedzi na nurtujące go pytania, aby rozwiązać zawiłą zagadkę
śmierci młodego człowieka. Doświadczyłam emocji towarzyszących
dawnej epoce, niepokoju Żydów i Polaków bojących się o własną
przyszłość oraz nienawiści płynącej od ludzi, którzy chcieli
sobie ich wszystkich podporządkować. Odkryłam atmosferę
panującą w społeczeństwie tamtych lat, ciągłą walkę
o pozycję
i bycie uznanym za dobrego obywatela Rzeszy.
„Ignaz
Braun na tropie pruskiej zagadki. Jest luty 1901 roku. Spokój małego
miasteczka zakłóca brutalne morderstwo gimnazjalisty Johanna
Wendersa.
Inspektor Braun przybywa z Berlina, by poprowadzić śledztwo. Z właściwą sobie dociekliwością wnika
Inspektor Braun przybywa z Berlina, by poprowadzić śledztwo. Z właściwą sobie dociekliwością wnika
w wejherowskie tajemnice, by podążać
w ślad za mordercą.”
„Piotr
Schmandt- ukończył polonistykę na Uniwersytecie Gdańskim,
teologię na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie i muzeologię
na Uniwersytecie Jagiellońskim”
Autor pisze językiem
odpowiadającym początkowi XX wieku. Stanowi on z jednej strony
bogate źródło wiedzy o tamtej epoce, a z drugiej dodaje książce
uroku. Pisarz używa przy tym bogatego słownictwa. Dzięki tym
wszystkim przyczynom, o których wspomniałam wyżej, czytelnik
przenosi się do tamtego świata. Należy przy tym nadmienić, że
Piotr Schmandt stworzył intrygującą fabułę, która wciąga bez
reszty, pomimo że akcja toczy się powoli, w książce nie ma
miejsca na nudę, co chwilę pojawiają się nowi świadkowie, tropy
oraz dowody. Pisarzowi udało się stworzyć niepowtarzalnych
bohaterów zarówno pierwszoplanowych jak
i drugoplanowych, każdy z
nich skrywa coś niepowtarzalnego, co nadaje całej opowieści
niesamowitą atmosferę.
Inspektor Braun
kończy śledztwo i zostaje oddelegowany do małego miasteczka -
Wejherowa, gdzie znaleziono rozczłonkowane ciało osiemnastoletniego
gimnazjalisty. Po przybyciu policjant udaje się na spotkanie z
komisarzem Renschem, który wprowadza go w sprawę oraz przedstawia
sytuację panujące w mieście, do współpracy przydziela mu
porucznika Myszka,
z którym szybko nawiązuje nić porozumienia.
Udają się na przesłuchanie do rodziców zamordowanego Johanna i
odkrywają, że chłopak….
Inspektor Ignaz jest
młodym,pewnym siebie, ambitnym i bystrym funkcjonariuszem policji,
moim zdaniem zarozumiałym mężczyzną, sądzącym, że nie ma
sprawy nie do rozwiązania dzięki wspaniałym metodom, które
wypracował przez wszystkie lata nauki i pracy w policji. Jednak
bardzo onieśmielają go...kobiety. Sukcesywnie odkrywa kolejne
elementy układanki, przesłuchując światków. Zawiera nowe
znajomości, które zaprzątają jego umysł. Czy uda mu się za
pomocą samej dedukcji rozwiązać kolejną tajemnicę i dostać
pochwałę od przełożonych? Musicie odkryć sami.
Polecam ten wybitny
kryminał wszystkim miłośnikom dedukcji, kochającym odkrywanie
krok po kroku ludzkiej natury oraz rozwiązywanie zawikłanych
intryg, a wszystko to w otoczce historii i kiełkującego romansu,
który dopełnia tę opowieść. Ja jestem pewna, że sięgnę po
kolejne części serii „Sprawy inspektora Brauna”, jestem bardzo
ciekawa jak potoczyły się jego dalsze losy.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Oficynka
1 komentarz:
Z chęcią przeczytam "Pruską zagadkę". Mam sentyment do Wejherowa, stamtąd pochodzę :)
Pozdrawiam i zapraszam w moje skromne progi.
www.czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com
Prześlij komentarz